![]() | ||||||||||
![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
Speleomistrzostwa Polski w Taternictwie Jaskiniowym, Wojcieszów 2008
Pierwszy raz na Speleomistrzostwach byłem podczas kursu. Później bywałem jako kibic i na obstawie z ramienia Grupy Karkonoskiej GOPR. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę jednym z zawodników. W tym roku dostałem polecenie wyjazdu służbowego na zawody. Nie bardzo mi się to podobało, ale co zrobić.
![]() |
![]() |
W sobotę rano zarejestrowałem się na liście startowej i wyczekiwałem na losowanie numeru startowego. Niestety nie poszło tak dobrze jakbym chciał - czwarta pozycja startowa na trzydziestu dwóch zawodników. Przede mną startował Piotr Stelmach vel Kierownik, niestety nie było to pocieszeniem bo nie miałem okazji go obserwować.
Czas zacząć zawody.
Na początku tegoroczna innowacja - ubranie uprzęży, później krótki bieg do drabinki speleo. Wejście po drabince i przepięcie się na most linowy. Dobrze, że wcześniej wydłużyłem sobie lonże do nienaturalnej długości 1 metra. Niby spacer a przepinania co niemiara. Na końcu mostu stoi gość z kamerą i filmuje, w myśli tylko kłębią się myśli, żeby nie dać dupy przed kamerą. Nagle słyszę, że jako jedyny uśmiecham się do kamery. Czyżby jakieś zapędy aktorskie? :smile: Później już niby z górki, krótka pozioma tyrolka, wyjście po linie z dwoma przepinkami, trawers w ścianie i zjazd.
![]() |
![]() |
![]() |
Chyba nie jest źle, tylko 50 sekund straty do Kierownika. Ewa wspiera mnie przypominając, że w zeszłym roku kierownik był chyba trzeci. Ale przed nami jeszcze tylu dobrych zawodników. Czas pokaże, czy jest to dobry czas czy zły.
Okazuje się, że w czasówce Kierownik jest 12 a ja 13, ale jeszcze obrady składu sędziowskiego i doliczanie punktów karnych. Ostatecznie Kierownik na pozycji 6 a ja 7 (podpatrzone przy stoliku sędziowskim). Pierwszych 12 zawodników wchodzi do finału, ale startujemy zgodnie z numerami startowymi, Kierownik jako pierwszy ja jako drugi, co nam zdecydowanie nie pomogło.
Szybkie wyjście po linie z przepięciem przez dwa węzły, przepięcie się do tyrolki i dramat. Coś się zblokowało, walka, pot, nerwy, brak sił, udało się... Udało się jakoś przeciągnąć do liny zjazdowej, przepięcie i droga w dół. Jeszcze pozostał zacisk... Ciasno, mokro, ostre kamienie, światło... Widzę ludzi, którzy dopingują. Ku..a ile jeszcze tego zostało, kiedy skończy się ta walka już teraz z samym sobą, z brakiem sił. Koniec zacisku, jeszcze trzy metry i meta.
![]() |
![]() |
Ostatecznie na górze straciłem za dużo czasu i z dobrej pozycji spadłem na 12. Ale cóż jak na pierwszy raz w takich zawodach to i tak nieźle (Kierownik jedną pozycję przede mną).
Ciekawa przygoda i wyzwanie do poprawienia swojej pozycji za rok.
więcej zdjęć w galerii
zdjęcia: Ewa Zientarska, teskt: Michał "Konar" Konarski