Centralny Zimowy Obóz Tatrzański, 2020

W przedostatni weekend lutego (20-23) odbył się Centralny Zimowy Obóz Tatrzański KTJ PZA, który miał za zadanie zwiększenie kompetencji grotołazów w poruszaniu się po górach zimą. Z pozoru dziwnym wydaje się fakt, że ogólnopolski zjazd jaskiniowy w Tatrach polega na wszystkim, co związane z górami, poza chodzeniem po jaskiniach. Jednak okazało się, że chyba wszystkim zbrzydło już schodzenie pod ziemię, bo w obozie wzięło udział aż 39 osób, a zapisy zostały zamknięte na dwa tygodnie przez ostatecznym terminem z powodu zbyt dużej ilości chętnych. 

Reprezentacja miasta Wrocław była sześcioosobowa i składała się z pięciu członków SCW oraz mnie, Bobra. Dotarliśmy na bazę jeszcze w czwartek wieczorem, ponieważ plan przewidywał działalność od piątkowego poranka do niedzielnego popołudnia. Kadra instruktorska szybko podzieliła nas na 3 grupy, po czym zajęliśmy się świętowaniem pierwszego wieczoru w Tatrach, co skończyło się średnim samopoczuciem podczas pobudki dnia następnego. Mimo to rano zgodnie z planem wyruszyliśmy na Upłaz, gdzie mieliśmy okazję przez cały dzień poćwiczyć budowanie stanowisk zjazdowych ze śniegu i czekanów, hamowanie czekanem przy upadku, poruszanie się w trudnych warunkach śniegowych oraz obsługę lawinowego ABC. Po powrocie na bazę i krótkiej chwili na ogarnięcie się instruktorzy pokazali nam sposób wiązania się liną oraz jej skracania przy asekuracji lotnej w zespołach dwu, trzy i czteroosobowych. Ustaliliśmy, że w sobotę o godzinie dziesiątej spotkamy się wszyscy w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej, skąd wyruszymy na niewielką grań znajdującą się między Czarnym Stawem Gąsienicowym, a Kozią Dolinką. Pierwotny plan zakładał wycieczkę na Kościelec lub grań Świnicy, jednak niestabilność pogody go zweryfikowała. Na tej grani spędziliśmy parę godzin ćwicząc poruszanie się w zimowych warunkach z asekuracją lotną oraz kopanie awaryjnych schronień biwakowych – jam śnieżnych. Dzień szybko minął i nagle zrobił się wieczór, który minął na bazie jak każdy inny w Tatrach. Niedzielę zorganizowaliśmy tak, żeby o 15 można było się już rozjechać do domów. Z tego powodu ponownie poszliśmy na Upłaz, tym razem celem była nauka wyciągania partnera ze szczeliny na lodowcu. Oprócz tego przerobiliśmy też metodę budowania jamy śnieżnej w sytuacji, gdy śniegu jest zbyt mało, żeby po prostu się w niego wkopać. W tym celu użyteczne okazały się być plecaki, które ułożyliśmy w stos, zasypaliśmy dużą ilością śniegu, a następnie dostaliśmy się do wnętrza tak powstałego kopca i wydobyliśmy z niego zawartość, tworząc tym samym schronienie. Po tym szybko zeszliśmy do bazy, pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Owa sześcioosobowa reprezentacja miasta Wrocław to: Olaf Bańdo, Michał Bochynek (jedyny spoza SCW), Paweł Grecki, Arkadiusz Kruk, Arkadiusz Młynarczyk i Krzysztof Skowroński. Wszyscy uczestnicy obozu byli podzieleni na trzy grupy, które działały oddzielnie i w różnych miejscach, ale program szkolenia był taki sam dla wszystkich.


Autorem zdjęć jest Paweł Grecki.


Informacje na temat obozu ze strony PZA

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *